Kominki bez komina?

Zapewne wielu z nas nie wyobraża sobie zimowych wieczorów bez ciepła, jakie daje płonący w palenisku ogień. Zdarzają się jednak wnętrza, w których pomimo chęci inwestora i pomysłu projektanta, tradycyjny kominek nie ma racji bytu.
Reguluje to m.in. Rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie z dnia 12 kwietnia 2002 r. (Dz.U. Nr 75, poz. 690) z późniejszymi zmianami, którego rozdz. 4, p. 3 mówi: "Kominki opalane drewnem z otwartym paleniskiem lub zamkniętym wkładem kominkowym mogą być instalowane wyłącznie w budynkach jednorodzinnych, mieszkalnych w zabudowie zagrodowej i rekreacji indywidualnej oraz niskich budynkach wielorodzinnych..." (tj. do czterech kondygnacji nadziemnych - przyp. aut.)

Czy zatem właściciele "zwykłego M", ale także często prestiżowych, luksusowych lokali w coraz wyższych apartamentowcach z założenia nie mogą cieszyć się magicznym blaskiem żywego ognia? Oczywiście, branża kominkowa ma dla nich alternatywy, jedną jest instalacja kominka gazowego. Jednak i ta, mimo wielu oczywistych zalet, nadal wiąże się z koniecznością wykonania instalacji zarówno gazowej, jak i systemu odprowadzania spalin, a także ze stosunkowo wysokimi kosztami samych urządzeń. Drugą, znacznie "łatwiejszą" może być zastosowanie biokominka jako prostszego w montażu, niewymagającego instalacji kominowej elementu, który finalnie pozwala nam cieszyć się "żywym ogniem". Pozostają jeszcze kominki elektryczne, lecz w tym przypadku, uczciwie mówiąc, o prawdziwym ogniu pozostaje nam tylko pomarzyć...

Czytaj więcej w magazynie Kominek